Cmentarz Hutniczy w Gliwicach / Der Hüttenfriedhof in Gleiwitz

Biografie pochowanych osób / Biografien

 

 

Friedrich Johann Preisler

1796 26.03.1850

 

 

Pracował w Hucie Gliwickiej w okresie największego rozkwitu produkcji wyrobów artystycznych, był cyzelerem i złotnikiem. Znany był z mistrzowskiego łączenia odlewów żeliwnych ze złotem. Wykonywał prace wg projektów artystów berlińskich: Simeona Pierre Devaranne oraz Johanna Conrada Philipsa Geiß. Preislerowi przypisuje się wprowadzenie do biżuterii żeliwnej elementów połyskujących oraz złocenia ich wewnętrznych płaszczyzn (szczególnie pierścionków), tak aby żeliwo nie stykało się i nie reagowało ze skórą.[3]

12 sierpnia 1821 roku poślubił w kościele p.w. Wszystkich Świętych Mariannę Pelikan. Świadkami byli doctor Lux i Kreis-Sekretar Scheider. Wiek panny młodej 20 lat, pana młodego 23 (czyli datą urodzin Preislera powinien być rok 1798).

Niewiele wiemy o jego życiu prywatnym – w notach w Der Oberschlesische Wanderer możemy spotkać jedynie informacje o narodzinach dzieci: Wilhelmine Friederike Louise ur. 14 sierpnia 1833 r. (OW nr 38 z 16.09.1833 r.); Mathilde Henriette Auguste ur. 19 sierpnia 1835 r. (OW nr 37 z 14.09.1835 r.) i Carl Eduard ur. 1 lutego 1838 r. (OW nr 8 z 19.02.1838 r.).

 

Zmarł śmiercią samobójczą w wieku lat 54 i został pochowany na Cmentarzu Hutniczym.


Oberschlesier 1936
   

fot. W. Turkowski (Muzeum w Gliwicach)

 

fot. Szymon Janiczek (Muzeum w Gliwicach)

 
Muzeum w Gliwicach (zdjęcia z książki Żeliwo europejskie. Królewskie pruskie odlewnie żeliwa) [4]
 
 
 
 
 

 

Friedrich Preisler arbeitete in der Gleiwitzer Eisenhütte zu der Blütezeit der Herstellung der Kunstprodukte. Er war Ziselierer und Goldschmied. Bekannt war er auch für seine meisterhafte Kunst des Verbindens von Eisenguss und Gold. Er fertigte Werke nach den Entwürfen der Berliner Künstler Simeon Pierre Devaranne und Johann Conrad Philips Geiß.

Am 12. August 1821 heiratete er Marianna Pelikan in der Gleiwitzer Allerheiligenkirche. Er starb infolge des Selbstmords im Alter von 54 Jahren. Über sein Privatleben ist wenig übermittelt worden – in den Notizen in „Der Oberschlesische Wanderer“ ist nur die Information zu finden, dass er Kinder hatte.

Übersetzung: Sebastian Mrożek

 

Friedrich Preisler worked at Gliwice steelworks during the heyday of the production of artistic products. He was a chiseler and goldsmith and was known for masterfully combining cast iron with gold. He created works based on designs by Berlin artists: Simeon Pierre Devaranne and Johann Conrad Philips Geiß. He died by suicide at the age of 54. We know little about his private life in the notes in „Der Oberschlesische Wanderer“ we can only find information that he had children.

Translation: Ewa Hordyniak

 

 

Księgi parafialne kościoła pw. Wszystkich Świętych

Kirchenbücher der Allerheiligenkirche

 

 

 

 

Dębowska E.; Złoto dałam za żelazo. Dziewiętnastowieczna biżuteria żeliwna; www.polskijubiler.com/pokaz.php?id=679  dostęp 5.12.2023

 

„…Zainteresowanie inżynierów możliwościami nowej technologii odlewniczej jest zrozumiałe, ale niezwykła kariera żeliwa jako tworzywa artystycznego może zaskakiwać.

Huta w Gliwicach rozpoczęła swoją działalność od wyrobów artystycznych. Gdy w 1790 r. jeden z jej założycieli – Fryderyk W. von Reden – podróżował po Anglii, nie tylko poznał tam techniczne tajniki nowoczesnego odlewnictwa, ale także zainteresował się technologią wytwarzania drobnych reliefów dekoracyjnych, stosowaną w wytwórniach ceramiki J. Wedgwooda. Zachwyciły go szczególnie medale i medaliony o motywach antycznych, które w latach coraz silniejszego zainteresowania antykiem stały się modne i poszukiwane w całej Europie. Klasyczne gemmy i medaliony wykonywane zazwyczaj w szlachetnych materiałach: złocie, kamieniach szlachetnych, kości czy macicy perłowej, były kosztowne i przez to osiągalne tylko dla najzamożniejszych. Stąd też wynikła zapewne decyzja o odlewaniu w hucie gliwickiej żeliwnych medalionów i gemm. Już w pierwszym roku jej działalności odlano 1254 medale, nierzadko według projektów czy wręcz modeli zapożyczonych od Wedgwooda. Produkcja gemm i medalionów w hucie gliwickiej na przełomie XVIII i XIX w. stała się swoistym „warsztatem mistrzowskim” dla odlewników i cyzelerów, którzy przy tej produkcji uczyli się odlewania obiektów w najmniejszej skali. Wkrótce osiągnęli perfekcyjną dokładność jak na ten rodzaj tworzywa.

Skąd jednak pomysł wytwarzania biżuterii z żeliwa?

Jeśli wierzyć słowom zawartym w jednym z listów Redena, w latach 90. XVIII w. w Anglii produkowano biżuterię z żelaza. Produkcja była jednak niewielka, a popularność ograniczona. Wytwarzano także żelazną biżuterię teatralną, której używano jako namiastki klejnotów. Żeliwu nadawano kształt przypominający szlif fasetowy, aby mogło udawać kamienie szlachetne. Reden znał tę biżuterię i być może to podsunęło mu pomysł, aby około 1805 r. w hucie gliwickiej rozpocząć produkcję prostych sztuk biżuterii – gemmy i łańcuszki o owalnych ogniwach.

W 1805 r. odlano już 6503 medaliony. Równocześnie nowo powstała Królewska Huta w Berlinie zaczęła produkcję biżuterii. Obie huty wymieniały się modelami i dziś trudno ustalić, w której z nich powstał dany odlew. Biżuteria wykorzystująca gemmy odlewane w żeliwie doskonale komponowała się z modnymi sukniami / la grecque. Suknie te, nawiązujące do greckiej tuniki, były szyte z delikatnych tkanin – muślinu czy gazy, miały podwyższony stan i głęboko wycięty dekolt. Zwolenniczką tej mody była, kochana przez poddanych, pruska królowa Luiza. Młodziutka królowa, narażając się na słowa potępienia ze strony arystokratycznych matron, z upodobaniem nosiła takie stroje, ozdabiając je biżuterią żeliwną. W latach walk wojsk pruskich z armią Napoleona wyrzeczenie się przez królową Luizę kosztownej biżuterii i noszenie zamiast niej biżuterii żeliwnej produkowanej przez pruskie odlewnie państwowe było w równej mierze wyrazem ekscentrycznego gustu królowej, co jej wielkiego patriotyzmu. Swoim przykładem chciała zachęcić kobiety pruskie do hojności w przekazywaniu kosztowności na rzecz funduszy państwowych.

Na skutek wojennych zniszczeń oraz wysokich kontrybucji po wojnie prusko-francuskiej, Prusy stanęły przed koniecznością zdobycia ogromnych środków finansowych. W 1810 r. królowa Luiza nagle umarła, okrywając żałobą cały kraj. Wiele kobiet zaczęło nosić biżuterię żałobną, odlewaną w hutach gliwickiej i berlińskiej. Były to skromne medaliony i krzyże z portretem królowej, zaprojektowanym przez Leonarda Poscha. Wpłynęło to na niespotykaną popularność żeliwnej biżuterii. „Luisienkreuz”, jak nazywano wisiory, medaliony i krzyże z wizerunkiem królowej, produkowane były na szeroką skalę. Podczas wojny wyzwoleńczej, idąc za przykładem nieżyjącej królowej, kobiety pruskie poddały hasło ofiarowywania kosztowności na rzecz funduszy wojennych. Wkrótce zawołanie „Gold gab ich fűr Eisen” (Złoto dałam/dałem za żelazo) widniejące na żeliwnych broszkach, plakietkach i pierścieniach, które otrzymywano w zamian za oddane kosztowności, świadczyło o patriotyzmie właściciela. Noszone z dumą proste pierścienie i brosze dały początek modzie na czarną biżuterię żeliwną. Patriotyczne konotacje miały także motywy nawiązujące do antyku, obecne w gemmach zdobiących biżuterię. Najczęściej odwoływały się do motywów mitologicznych. Przywodziły na myśl świetność państwową Grecji i Rzymu, uważanych w owym czasie za niedościgły wzór. Niektóre naszyjniki opowiadały wręcz całe historie, rozgrywające się na kolejnych gemmach niczym w komiksie.

Ustanowienie przez Fryderyka Wilhelma III medalu za ofiarność w walce w czasie wojny wyzwoleńczej w 1813 r. jako odlewanego w żeliwie Krzyża Żelaznego projektu C.F. Schinckla ugruntowało nobilitację żeliwa jako tworzywa równego złotu, srebru czy kamieniom szlachetnym. (…)

W 1815 r. do współpracujących ze sobą od lat hut gliwickiej i berlińskiej, dołączyła huta w Sayn. Trwała wymiana modeli i sił fachowych między siostrzanymi hutami. Po roku 1820 wymiana następowała także m.in. z odlewniami austriackimi i innymi, mniejszymi, prywatnymi odlewniami pruskimi. Powstające licznie prywatne odlewnie były równocześnie poważnymi zleceniodawcami dla hut państwowych, produkujących elementy do wyrobu biżuterii. Same ograniczały się do komponowania ich w całe sztuki i montażu. Jeden z jubilerów berlińskich J.C. Geiss w okresie stagnacji handlu złotą biżuterią około roku 1810 zaoferował klientom wchodzącą w modę biżuterię żeliwną, którą odlewano w hutach państwowych. Popyt na nią spowodował, że z czasem stał się projektantem, który zlecał odlewniom w Gliwicach i Berlinie wykonanie elementów, z których montował potem biżuterię. Odlewnie nie nadążały z produkcją, wobec czego otworzył własną. Około 1820 r. rozpoczęła się także masowa produkcja żeliwnych przedmiotów codziennego użytku, tzw. galanterii. Były to przyciski do papieru, przybory do pisania, stojaczki na zegarki, wieszaki na biżuterię, talerze i patery ozdobne, bibeloty, świeczniki, ekrany przed świece, oprawy luster, meble, puzderka, papierośnice, szkatułki, plakiety, przedmioty związane z kultem religijnym i wiele innych. W pierwszej połowie XIX w. przedmioty dekoracyjne wytwarzane z żeliwa zyskały dużą popularność, a ich produkcja zwiększała się z roku na rok.

W produkcji galanterii żeliwnej, motywy ornamentalne raz zapożyczane były z biżuterii, innym razem dawały inspirację do opracowania nowych wzorów.

Z biegiem lat forma biżuterii różnicowała się coraz bardziej. Powstawały finezyjne, ażurowe oprawy medalionów, ogniwa naszyjników i bransolet przypominały delikatną pajęczynę, a kształty prostych pierwotnie łańcuszków stawały się bogate i ozdobne.

Równocześnie technologia odlewania obiektów w niewielkiej skali, o tak dużym stopniu trudności, została doprowadzona do perfekcji. Elementy biżuterii odlewano po kilka na raz we wspólnej formie wykonanej w drobnoziarnistym piasku odlewniczym i połączonych ze sobą systemem przelewów. Wlewane przez szeroki lej wlewowy gorące żeliwo siecią kanalików przelewowych przedostawało się do poszczególnych elementów i wszystkich fragmentów odlewu. Rygorystycznie przestrzegano utrzymywania odpowiedniej temperatury płynnego żeliwa. Przegrzanie mogło spowodować pękanie odlewu. Następnie surowe odlewy oplecione nitkami żeliwa powstałymi w kanalikach przelewowych były wstępnie oczyszczane. Oddzielano poszczególne elementy biżuterii i oddawano w ręce cyzelera. Pojedyncze elementy były patynowane, czasem montowane i łączone w całą sztukę biżuterii. Nowością było wprowadzenie już około 1820 r. do biżuterii żeliwnej elementów połyskujących oraz złocenia ich wewnętrznych płaszczyzn (szczególnie pierścionków), tak aby żeliwo nie stykało się i nie reagowało ze skórą. Za autora tego pomysłu uważa się Friedricha Preislera – gliwiczanina, złotnika i cyzelera. Dodatek subtelnego złotego drucika ujmującego gemmy czy medaliony, stosowany także przez J.C. Geissa, wydobywał głęboką czerń patynowanego żeliwa. Kontrastowano czerń motywu dekoracyjnego z błyszczącym tłem lub przeciwnie – błyszczący motyw osadzano na czarnym tle żeliwa. Płaszczyzny błyszczące, uzyskiwane głównie przy użyciu stali polerowanej lub złoconego mosiądzu, podkreślały jeszcze walory żeliwa. Jego matowa czerń była w tym zestawieniu niezwykle elegancka. (…)

Największa popularność biżuterii żeliwnej trwała nieprzerwanie przez pierwsze 40 lat XIX w. Stopniowo zanikały jej patriotyczne i sentymentalne konotacje, a wraz z nimi wygasała moda na żeliwo. W latach 20. XX w. w jedynej działającej jeszcze hucie gliwickiej podjęto próbę wznowienia produkcji biżuterii i przez krótki czas odlewano pierścienie nawiązujące do tych z czasów wojny wyzwoleńczej. Nie doszło jednak do masowej produkcji. Nieliczne nowe modele nie zyskały uznania wśród odbiorców. Sukces z lat 1810–1840, na który wpłynął niezwykły splot wydarzeń z początku XIX w., pozostał niedościgniony.

Wymienione powyżej powody wielkiej popularności „biżuterii żelaznej” nie byłyby wystarczające, gdyby nie jej wartości estetyczne. Odkrycie piękna rysunku ornamentu oraz użycie go zamiast blasku szlachetnych kruszców i kamieni bardzo odpowiadało duchowi epoki. Ascetyczne piękno wyrobów żeliwnych korespondowało z nowymi poglądami na sztukę, która poszukiwała nowego tworzywa i nowych rozwiązań formalnych. Nie sposób przecenić także kunsztu modelarzy, odlewników i cyzelerów, którzy jako pierwsi wytwarzali wysokiej klasy artystycznej biżuterię seryjną, z zachowaniem niezwykłego kunsztu wykonania.

 

 

Nagrobek nieodnaleziony

 

 

Materiały źródłowe:

Archiwum Państwowe w Katowicach, Oddział w Gliwicach, Akta rodzin gliwickich

[1] Bimler K., Modelleure und Plastik der kgl. Eiseng. Gleiw. 1914, S. 7 – Hintze Eiseng. Gleiwitz (Geiß Moritz (Joh. Conrad ?), Juwelier in Berlin (u. 1820), Hossauer, Hofjuwelier in Berlin (1827), Preisler Friedrich (gest. 1850) Goldarbeiter. Diese drei arbeiteten Schmucksachen Modelle für Eisengüsse der Gleiwitzer Hütte.)

[2] Grundriss eines Lexikons bildender Kűnstler und Kunsthandwerker in Oberschlesien von den Anfängen bis zur Mitte des 19.Jahrhunderts
Bearbeitet von Walter Krause; Oppeln 1935
[3] Dębowska E.; Złoto dałam za żelazo. Dziewiętnastowieczna biżuteria żeliwna; www.polskijubiler.com/pokaz.php?id=679

[4] Friedhofen B., Dębowska E., Bartel E.; Żeliwo europejskie. Królewskie pruskie odlewnie żeliwa; Sayn 2006